piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 17

Dwa miesiące później
Przez te dwa miesiące nic się w zasadzie nie zmieniło, no może prócz tego, że wreszcie po długich namowach Karola udało mi się znaleźć pracę. Gdzie? W dziale finansów Skry. Z Karolem układa nam się cudownie a ja po woli zapominam o wypadku i stracie dziecka. Teraz żyję tylko przygotowaniami do ślubu, który odbędzie się już za dwa i pół miesiąca. Właśnie jestem w Warszawie u Emilki na kolejnej przymiarce mojej sukni, którą z pomocą przyjaciółki sama zaprojektowałam.
- Lena mogłabyś mi podać ten pojemnik ze szpilkami - powiedziała dziewczyna zaznaczając poprawki mojej sukni. Podeszłam do szafki gdzie leżał pojemnik aby go wziąć ale moją uwagę przykuło co innego.
- Jesteś w ciąży? - zapytałam biorąc do ręki zdjęcie USG leżące na szafce obok a Kłosówna od razu zbladła.
- Lena ja...nie chciałam Ci mówić, bałam się, że będziesz cierpiała bo straciłaś swoje dziecko - tłumaczyła pojawiając się obok mnie.
- Emi jak mogłaś tak pomyśleć, przecież wiesz, że traktuję Cię jak siostrę - przytuliłam ją - nie mówiłaś, że masz kogoś.
- Bo nie mam - powiedziała siadając ze zdjęciem na kanapie.
- Jak to? Nic z tego nie rozumiem.
- Pamiętasz ten mój wyjazd do Włoch? - zapytała a ja kiwnęłam twierdząco głową - tam go poznałam, też był na wakacjach,mieszkaliśmy w tym samym hotelu i już pierwszego dnia zaprosił mnie na kolacje a ja się zgodziłam. Od tamtego dnia codziennie się spotykaliśmy, on był taki uroczy, miły i może jestem głupia za to co powiem ale po tych trzech tygodniach ja się w nim nad zwyczajniej w świecie zakochałam - mówiła ze łzami w oczach - ostatniego dnia mojego pobytu tam poszliśmy na spacer a potem odprowadził mnie do pokoju i stało się - szlochała.
- Ej nie płacz, zakochałaś się - tuliłam ją.
- Ale to nie jest najgorsze - powiedziała a ja posłałam jej pytające spojrzenie - on mieszka tu w Warszawie - wypaliła.
- W takim razie powinnaś do niego pojechać i o wszystkim mu powiedzieć może on czuje to samo - uśmiechnęłam się.
- Lena ty nic nie rozumiesz - płakała - ten facet to Paweł! - wyznała a mnie zatkało. Ale, że Emi i Paweł? On jest facetem, w którym się zakochała? On jest ojcem tego dziecka?
- Właśnie dlatego nie chciałam nikomu o tym mówić a szczególnie
Tobie, bałam się jak zareagujesz - oznajmiła.
- Emila przecież masz prawo do kochania kogo chcesz nawet Pawła, nie zapominaj, że to ja go zostawiłam bo kochałam Twojego brata. Tym bardziej powinnaś mu powiedzieć, Paweł to cudowny facet i na pewno Was nie zostawi - po raz kolejny ją przytuliłam.
- Jesteś najcudowniejszą przyjaciółką na świecie - powiedziała całując mnie w policzek. Przez następne dwie godziny siedziałam z Emilką rozmawiając i wprowadzając ostatnie poprawki mojej sukni. Po pożegnaniu się z Kłosówną wsiadłam do auta i ruszyłam w drogę powrotną do Bełchatowa. Całą drogę myślałam o tym co wyznała mi dziewczyna. Emilka i Paweł będą mieli dziecko - ta myśl nadal chyba do mnie nie docierała. Nie miałam jej za złe, że zakochała się w Koseckim ale chyba w życiu bym nie pomyślała, że dojdzie do czegoś takiego. Miałam tylko nadzieję, że mój były nie okaże się ostatnim dupkiem i nie zostawi dziewczyn teraz kiedy jeszcze bardziej go potrzebuje spodziewając się dziecka. Przyznam, że kiedy zobaczyłam zdjęcia i moje przypuszczenia się potwierdziły poczułam zazdrość. Przecież jeszcze niedawno tak samo cieszyłam się, że zostanę mamą a teraz mogłam cieszyć się z tego, że zostanę tylko ciocią. Po ponad dwóch godzinach drogi dotarłam do naszego mieszkania.
- Hej - przywitałam się z Karolem całując go na powitanie.
- Cześć skarbie - powiedział. Obiecałam Emilce, że nikomu nie powiem o jej tajemnicy dopóki ona sama nie porozmawia i wszystkim z Pawłem.
- Karol chyba powinniśmy powoli zacząć rozsyłać zaproszenia - stwierdziłam kiedy wieczorem siedzieliśmy oglądając film na kanapie.
- Dobrze jutro przekaże zaproszenia chłopakom a resztę zaniosę na pocztę i wyśle a w sobotę może pojedziemy do Warszawy i tam zaprosimy resztę - zaproponował przytulając mnie do siebie.
- Jestem za ale to ja pójdę na pocztę, przynajmniej będę miała okazję wyjść na miasto - zaśmiałam się.
Następnego dnia tak jak postanowiłam jeszcze przed południe wyszłam na miasto aby zrobić jakieś zakupy a także aby pójść na pocztę. Kiedy wróciłam do domu Karol już zdążył wrócić z treningu. Zrobiłam obiad a potem usiedliśmy razem wypisując wspólnie ostatnie zaproszenia na nasz ślub. Następnego dnia obudziłam się około 10. Założyłam szlafrok i poszłam do kuchni gdzie dochodził mnie zapach świeżo parzonej kawy.
- Dzień dobry - przywitałam się z chłopakiem.
- Siadaj zaraz będzie śniadanie - uśmiechnął się a ja usiadłam przy stole biorąc do ręki jedną z kanapek.
- Pamiętasz o dzisiejszym meczu?
- No jasne, że tak już nawet wyprasowałam Twoją meczową koszulkę - zaśmiałam się.
- Także widzę Cię o 15 w pierwszym rzędzie - powiedział całując mnie w policzek.
- Tak jest a jak wrócimy jedziemy do Warszawy tak? - upewniłam się.
- Oczywiście.
Po śniadaniu wzięłam się za zmywanie naczyń a potem postanowiłam trochę posprzątać mieszkanie. Nim się obejrzałam była już trzynasta, zjedliśmy obiad a potem spakowałam wszystkie potrzebne nam rzeczy na wyjazd do stolicy. Około 14 przebrałam się i umalowałam i razem z siatkarzem opuściliśmy nasze mieszkanie i udaliśmy się na mecz.
Siedziałam w pierwszym rzędzie razem z innymi rodzinami Skrzatów ściskając kciuki za naszą drużynę. Po dwugodzinnym meczu bełchatowska drużna wygrała mecz 3:0 i mogliśmy wracać do domu. Po powrocie zabraliśmy wcześniej spakowane przeze mnie torbę i ruszyliśmy w drogę do Warszawy.
- Może jej nie ma w domu - powiedziałam kiedy Karol zadzwonił trzeci raz dzwonkiem do mieszkania Emi a dziewczyna nie otwierała.
- No nie wiem może do niej zadzwonię - stwierdził i sięgnął po telefon a wtedy drzwi się otworzyły.

Spóźniony ale jest :P Przepraszam, że nie dodałam go w środę ale chyba emocje wczorajszego wyjazdu do Łodzi wzięły górę i całkowicie zapomniałam go dodać za co jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie? Czekam na Wasze komentarze :)
A co do meczu atmosfera na trybunach Atlas Areny znakomita a Skra, klasa sama dla siebie :D 
Pozdrawiam, Klara :* 
Następny za tydzień!!!

9 komentarzy:

  1. Dobrze, że pomiędzy nimi wszystko się układa. Emilka zaskoczyła Lenę swoją ciążą. Największym zaskoczeniem było to, że ojcem dziecka jest Paweł były Leny. Niech nie okaże się dupkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo zdziwiona tym, że Emilka będzie miała dziecko z Pawłem. Nie spodziewałabym się tego.
    Rozdział świetny. Do następnego.
    /Ola ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow ciąża z Pawłem, no nie spodziewałam się. Dobrze, że Lena się nie załamała ;)
    Rozdział cudowny. Nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam. Paula :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział ♥♥♥
    Czyżby Emilka spotkała się z Pawłem...
    Jak mogłaś skończyć w TYM momencie? :D Będę zastanawiać się czy z Emilką wszystko ok do następnego rozdziału :( Szybko dodaj kolejny rozdział bo moja ciekawość mnie przerośnie :P

    Zapraszam do mnie :
    http://ironiaa-losu.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;) czekam na więcej ;P pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :D
    Cieszę się, że Klara pozbierała się po tym wszystkim co się wydarzyło.
    Emi i Paweł? Nie powiem, zaskoczyłaś mnie. Mam nadzieję, że on nie zostawi ją samą, teraz kiedy go najbardziej potrzebuje.
    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenka*
      Jest prawie 3 w nocy, wybacz, nie kontaktuje. :))

      Usuń
  7. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? :p
    Emi i Paweł, jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej z tą dwójką/ trojką :)
    Bo Skra najlepsza jest :D i ma najlepszych kibiców :D
    No i oczywiście czekam na kolejny ;)
    zapraszam do siebie:
    everythings-gonna-be-alright2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział genialny :)
    Nie mogę się doczekać następnego.
    Emi i Paweł kto by pomyślał.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń