sobota, 1 listopada 2014

Rozdział 4

Dziewczyna pobiegła je otworzyć a po chwili wróciła do salonu razem ze swoim bratem.
- To ja Was zostawię samych i wyjdę na zakupy - ulotniła się. Teraz już wiedziałam, że czeka mnie długa i szczera rozmowa. Usiadłam z siatkarzem na leżakach na balkonie.
- Karol ja wczoraj przeczytałam Twój list - zaczęłam a środkowy posłał mi pytające spojrzenie - krótko mówiąc zrobiłam awanturę i odzyskałam to co powinno od dawna być u mnie.
- Lena...
- Nic nie mów, wiem, że zrobiłam źle, że nie dałam Ci się wytłumaczyć ale ja naprawdę kiedy się dowiedziałam o tym zakładzie myślałam, że chciałeś się mną tylko zabawić. Teraz wiem, że tak nie było - spuściłam wzrok.
- Gdybym wtedy wiedział, że nie dostałaś listu rzuciłbym wszystko i pojechał szukać Cię do tych cholernych Włoch - wyznał patrząc mi w oczy - Lena od kiedy się wczoraj spotkaliśmy ja nie potrafię o Tobie nie myśleć uświadomiłem sobie, że nadal Cię kocham i wiem, że ja też nie jestem Ci obojętny.
- Karol to nie ma sensu, ja jestem z Pawłem, niedługo bierzemy ślub, nie mogę tego zrobić, musimy o sobie zapomnieć.
- Nigdy o Tobie nie zapomnę, będę walczył o Ciebie.
- Karol, proszę zapomnij i bądź szczęśliwy - podniosłam się - żegnaj - pocałowałam go w policzek i wybiegłam z mieszkania Emi.
*
Kiedy Lenka wybiegła z mieszkania usiadłem z powrotem na leżaku. Dotknąłem swojego policzka i mimowolnie uśmiech wkradł się na moją twarz. Nigdy nie przestanę Cię kochać - pomyślałem. Lenka jest dla mnie najważniejsza i będę o nią walczył do końca. Raz już ją straciłem i nie pozwolę na to drugi raz bo tym razem odwrotu już nie będzie. Widziałem w jej oczach, że jej uczucia do mnie nadal nie umarły, widziałem jak każde słowo, które wypowiadałem było dokładnie przez nią analizowane. Boże, co by było gdyby jej rodzice nie utrudnili nam wtedy spotkania? - zadawałem sobie pytanie. Jednego byłem pewien ona coś do mnie nadal czuje a ja nie pozwolę jej tak po prostu odejść, odejść na zawsze.
*
Kiedy podjechałam pod dom zauważyłam, że przed nim zaparkowane jest auto Pawła. Otarłam mokre policzki i weszłam do środka. Siedział razem z moimi rodzicami w salonie. Jak wywnioskowałam rozmawiali o mnie.
- Cześć - przywitałam się całując go w policzek.
- Gdzie się podziewałaś? Nie odbierałaś telefonu, martwiłem się - pocałował mnie w czoło.
- Musiałam wyjaśnić pewną sprawę - odpowiedziałam patrząc w stronę rodziców, którzy od razu zorientowali się o czym mówię.
- Idź spakuj parę rzeczy, zabieram Cie dziś do siebie - powiedział.
- W takim razie czekaj tu na mnie, zaraz jestem z powrotem - rzuciłam i pobiegłam do swojej sypialni. Spakowałam kilka ubrań, kosmetyków i resztę potrzebnych mi rzeczy a potem zeszłam na dół. Paweł wziął moje rzeczy i oboje opuściliśmy dom. Jechaliśmy w ciszy a po niecałej pół godzinie byliśmy już w jednym z apartamentowców w centrum Warszawy. Wjechaliśmy na samą górę do mieszkania mojego narzeczonego.
- Co ty dziś taka smutna jesteś - zapytał przytulając mnie do siebie kiedy siedzieliśmy na kanapie oglądając film i zajadając się popcornem.
- Po prostu miałam zły dzień i jestem trochę zmęczona - uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę, nie chciałam mu mówić o tym wszystkim co się ostatnio działo.
- To może chodź się położymy już spać, przynajmniej sobie odpoczniesz - zaproponował.
- Jestem jak najbardziej za - powiedziałam ruszając w stronę sypialni po piżamę a potem udałam się pod prysznic. Kiedy wyszłam od razu powędrowałam do łóżka. Po kilku minutach dołączył do mnie mój przyszły mąż, objął mnie ramieniem a już po chwili udałam się do krainy snów.
Stoję w białej sukni przed ołtarzem a za chwilę będę składać przysięgę małżeńską.
 - Jeśli jest ktoś znający powód aby tych dwoje nie mogło zostać małżeństwem niech przemówi teraz albo zamilknie na wieki - mówi kapłan a w Kościele nastaje cisza, którą przerywa dźwięk otwieranych drzwi.
- Ja jestem przeciwny - mówi Karol a ja zamieram na jego widok - Lana kocham Cię, nie rób tego błagam - podchodzi do mnie.
- Ja, ja nie mogę - mówię w kierunku Pawła i podaję swoją dłoń siatkarzowi, który chwyta mnie na ręce i wybiega z Kościoła. Wsiadamy do auta środkowego i odjeżdżamy w nie znanym mi kierunku. Po pewnym czasie Kłos zatrzymuje samochód niedaleko "naszego miejsca". Trzymając mnie za rękę idziemy na plaże i siadamy na piachu.
- Kocham Cię Lenka - oznajmia Kłos patrząc w moje oczy.
- Ja Ciebie też Karol - odpowiadam a po chwili czuję jego usta na moich.
Kiedy rano się obudziłam Paweł jeszcze smacznie spał. Podniosłam się z łóżka i po cichu opuściłam sypialnie udając się do kuchni. Stanęłam opierając się o okno, z którego rozciągał się widok na panoramę Warszawy. Zaczęłam rozmyślać o tym co mi się dziś przyśniło. Co to miało znaczyć? Czy Karol na prawdę będzie o mnie walczył? Czy ja coś do niego nadal czuję? - zadawałam sobie pytania kiedy poczułam usta narzeczonego na mojej szyi. Obrócił mnie do siebie przodem i pocałował w czoło.
- Powiesz mi w końcu co się stało - zapytał.
- Naprawdę nic, wszystko w porządku - odpowiedziałam kłamiąc.
- Lenka znam Cię całe życie i widzę kiedy coś jest nie tak, zresztą twoi rodzice też byli jacyś dziwni wczoraj.
- No dobrze powiem Ci ale obiecaj, że nie będziesz się złościł - powiedziałam siadając z narzeczonym na kanapie. Opowiedziałam Pawłowi o całej historii z Karolem i o tym jak rodzice mnie oszukali. Patrzył na mnie lekko zdziwiony ale w jego oczach widziałam też zmartwienie. Czyżby poczuł się zagrożony z powodu mojego ponownego spotkania z Kłosem?
- Pamiętaj, że bez względu na wszystko będę przy Tobie i będę Cię wspierał - przytulił mnie.
- Dziękuję - pocałowałam go w policzek.
Resztę dnia spędziłam w towarzystwie mojego narzeczonego. Czas spędzony z Pawłem sprawiał, że starłam się nie myśleć o Karolu i naszej rozmowie. Postanowiłam, że za wszelką cenę muszę o nim zapomnieć. Mimo moich mieszanych uczuć postanowiłam, że nie zamierzam nic zmieniać, nie mogłam zranić Pawła. Spacerowaliśmy po Starówce ciesząc się wspólnymi chwilami. Tylko czy ja nie oszukiwałam samej siebie?

Ciąg dalszy wyjaśniania między Leną a Karolem, ale myślę, że się nie gniewacie? Prawda? Już niedługo akcja nabierze całkowitego rozpędu :D Czekam na Wasze opinie i do zobaczenia za tydzień!
Pozdrawiam, Klara :*

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Czekam na kolejny :) Pozdrawiam. Paula :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Karol powinien być z Leną! :D
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle cudowny ;D
    Pozdrawiam. Ola ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech ona w końcu będzie z Karolem,a nie z Pawłem :)
    Mam nadzieję,że dobrze postąpi :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten sen to prawie proroczy, o ile się Karol wcześniej nie zmobilizuje :P w sumie bardzo fajnie ze strony Leny, że powiedziała Pawłowi co jest grane, a nie robi niczego za jego plecami (jeszcze! =D). Czekam z niecierpliwością na rozpęd w historii =D
    Przy okazji zapraszam gorąco do siebie na trzeci rozdział =D
    We will be the champions

    OdpowiedzUsuń