sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 7

Kiedy tylko wsiedliśmy do auta Lenka rozpłakała się na dobre. Nie mogłem patrzeć na to jak cierpi, jak oni mogli ją tak potraktować? - zadawałem sobie pytanie tuląc do siebie moją ślicznotkę. Po kilku chwilach odjechaliśmy w kierunku mieszkania mojej siostry.
- Karol? Co teraz ze mną będzie? - zapytała kiedy trochę się uspokoiła.
- Skarbie dziś zostaniemy w Warszawie u Emi a jutro zabieram Cię do siebie do Bełchatowa - uśmiechnąłem się delikatnie.
- Nie chcę być dla Ciebie ciężarem, ja nawet nie mam pracy - powiedziała.
- O to się nie martw, damy sobie radę - dotknąłem jej dłoni chcąc dodać otuchy.
- Karol?
- Tak?
- Zawieź mnie do Pawła - poprosiła.
- Jesteś pewna? - zapytałem a Lenka pokiwała głową.
Po kilkunastu minutach zaparkowałem auto pod jednym z apartamentowców w centrum.
- Na pewno chcesz iść sama?
- Tak, muszę to załatwić sama - powiedziała całując mnie w policzek i wysiadając z samochodu.
*
Wjechałam windą na odpowiednie piętro. Stanęłam pod odpowiednimi drzwiami i biorąc głęboki oddech zadzwoniłam dzwonkiem, które po chwili otworzył Paweł.
- Cześć - powiedziałam niepewnie.
- Cześć, wchodź - dłonią wskazał abym weszła do apartamentu, usiedliśmy na kanapie w salonie.
- Przepraszam - zaczęłam po chwili ciszy czując na sobie jego wzrok.
- Lena nie musisz mnie przepraszać - powiedział kompletnie zbijając mnie z tropu. Nie był zły? - Od początku kiedy powiedziałaś mi o spotkaniu z nim po powrocie do Polski widziałem, że nie jest Ci obojętny, a to co było kiedyś między Wami nie minęło. Bałem się tego, że możesz znowu coś do niego poczuć ale nie mam Ci tego za złe, w końcu każdy ma prawo do prawdziwej miłości - zakończył swój monolog, który kompletnie mnie zaskoczył.
- Nie jesteś zły? - zapytałam cicho.
- Na Ciebie nie potrafię się złościć - delikatnie się uśmiechnął. Porozmawiałam jeszcze przez chwilę szczerze z moim byłym narzeczonym, któremu oddałam pierścionek a także opowiedziałam o tym jak potraktowali mnie rodzice.
- Mam nadzieję, że ty też jeszcze znajdziesz tą jedyną - powiedziałam kiedy Paweł odprowadził mnie na parking. Przyznam, że trochę się bałam bo widziałam Karola opartego o swoje auto, który bacznie nas obserwował a po chwili ruszył w naszym kierunku.
- Też mam taką nadzieję a ty pamiętaj, ze zawsze możesz na mnie liczyć - przytulił mnie lekko a zaraz koło nas pojawił się Kłos.
- Pamiętaj, ze Lena to wspaniała dziewczyna - zwrócił się do chłopaka - dbaj o nią i nie pozwól jej skrzywdzić.
- Dziękuję - powiedział siatkarz wyciągając dłoń w kierunku Koseckiego.
- A i nie zapomnijcie o wysłaniu mi zaproszenia na ślub - zaśmiał się przytulając mnie na pożegnanie. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w stronę osiedla, na którym mieszkała Emilka.
- Lena? Karol? Co Wy tu robicie? - zapytała zdziwiona Emilka widząc nas w progu swojego mieszkania.
- Możemy wejść? - zapytał Karol.
- Jasne wchodźcie - odpowiedziała dziewczyna prowadząc nas do salonu. Usiedliśmy we trójkę a po chwili razem z siatkarzem zaczęłam opowiadać o tym co się wydarzyło.
- Lenka nie martw się o nic, pamiętaj, że masz nas - powiedziała Kłosówna przytulając mnie do siebie kiedy na mojej twarzy pojawiły się łzy.
- Siostra możemy u Ciebie zostać na noc a jutro z samego rana ruszymy do Bełchatowa.
- Pewnie, że tak, możecie zostać ile chcecie - uśmiechnęła się.
- Dziękuję - powiedziałam przytulając przyjaciółkę.
Po około 30 minutach zjedliśmy razem kolację a potem siedzieliśmy oglądając telewizję.
- Lenka idź się już połóż, widać, że jesteś zmęczona - powiedział Karol kiedy zasypiałam na jego ramieniu.
- Karol ma rację, powinnaś odpocząć, to był dla Ciebie ciężki dzień - poparła go siostra - chodź przygotuję Wam pokój - udałyśmy się z Emi do pokoju gościnnego. Dziewczyna zmieniła pościel a ja poszłam wziąć prysznic. Kiedy wróciłam wszystko było już gotowe.
- Dziękuję Emi - powiedziałam ze łzami w oczach przytulając dziewczynę.
- Nie masz za co, jesteśmy przyjaciółkami i pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć - oznajmiła a ja rozpłakałam się całkowicie.
- Ja nie wiem jak sobie poradzę - szlochałam siedząc na łóżku.
- Kochacie się z Karolem a to jest teraz najważniejsze, mój braciszek zrobi dla Ciebie wszystko - powiedziała a ja się uśmiechnęłam i położyłam pod kołdrą.
*
- Zasnęła - zakomunikowała moja siostra kiedy wróciła do salonu i zajęła miejsce obok mnie - jak rodzice mogli ją tak potraktować - kręciła głową.
- Ja tez nie potrafię tego zrozumieć ale wiem, że dobrze zrobiłem nie dopuszczając do tego ślubu. Kocham ja i zrobiłbym dla niej wszystko - uśmiechnąłem się na myśl o mojej dziewczynie.
- Wiem Karol i pamiętaj, że życzę Wam szczęścia - przytuliła mnie siostra.
- Mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę, mogłabyś od czasu do czasu wpaść do Bełchatowa kiedy będę na zgrupowaniu? Nie chcę by Lena była tam sama - poprosiłem.
- Masz to jak w banku Karolku. Jak nie będę mogła przyjechać do Bełka to zabiorę Lenę tu do siebie - uśmiechnęła się.
- Dziękuję, wiesz, że jesteś moją ulubioną siostrą - zapytałem śmiejąc się.
- Bo jedyną - dźgnęła mnie w żebra.
- Fakt, ale i tak Cię kocham siostrzyczko.
- Ja Ciebie też braciszku - przytuliła mnie.
Jeszcze przez jakąś godzinę rozmawiałem z Emilią a potem poszedłem wziąć prysznic i dołączyłem do Lenki, która już smacznie spała. Położyłem się obok oplatając ją ramieniem a po chwili odpłynąłem do krainy snów.
*
Rankiem kiedy się obudziłam Kłosa nie było już w łóżku. Zarzuciłam na siebie szlafrok a potem wyszłam do kuchni skąd dochodziły mnie głosy.
- Dzień dobry - przywitałam się z Karolem i Emilką.
- Hej Lenka - uśmiechnęła się Kłosówna w moim kierunku a chłopak pocałował mnie w policzek - wyspałaś się - zapytała.
- Za wszystkie czasy - zaśmiałam się.
- No to w takim razie zapraszam na śniadanie a potem ruszamy do Bełchatowa - oznajmił mój chłopak. Zjedliśmy wspólnie posiłek a potem poszłam spiąć włosy i wziąć prysznic. Kiedy skończyłam ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Około godziny 10 pożegnaliśmy się z Emi i ruszyliśmy w drogę do Bełka. Po prawie trzech godzinach siatkarz zaparkował auto na jednym z bełchatowskich osiedli. Karol zabrał pudła z moimi rzeczami a ja zabrałam swoją walizkę a potem wjechaliśmy windą na odpowiednie piętro.
- Witam w moich skromnych progach - uśmiechnął się szeroko otwierając przede mną drzwi. Kiedy weszłam do środka moim oczom okazał się nie za duży korytarz, który prowadził do salonu i kuchni, które przegrodzone były aneksem kuchennym.
- To ty się rozgość a ja wrócę po resztę rzeczy - zakomunikował i znikł za drzwiami. Mieszkanie Karola może nie należało do największych ale było bardzo przytulne i ładnie urządzone. Z korytarza prowadziły również drzwi do sypialni a także do łazienki i pokoju gościnnego. Nim zdążyłam się obejrzeć wrócił siatkarz z resztą moich pudeł.
- Ja wiem, że może to nie jest to na co zasługujesz i w ogóle nie przypomina domu twoich rodziców ale... - mówił obejmując mnie w talii.
- Jest cudownie - przerwałam mu przytulając się do niego - kocham Cię Karol.
- Ja też Cię kocham Lenka - powiedział łącząc nasze usta w pocałunku - to może zrobimy tak, ja pójdę do supermarketu po jakieś zakupy bo lodówka jest kompletnie pusta a ty rozpakujesz swoje rzeczy - zaproponował kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- To może ja pójdę z Tobą, przynajmniej będę wiedziała gdzie mam iść jak mi czegoś zabraknie - uśmiechnęłam się.
- W takim razie chodźmy - Karol zamknął drzwi na klucz a potem trzymając się za ręce poszliśmy spacerkiem na zakupy. Kupiliśmy wszystkie potrzebne produkty a potem wróciliśmy do mieszkania. Od razu po powrocie wzięłam się za rozpakowywanie swoich ubrań i reszty rzeczy.

Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam i rozdział się Wam podoba? Komentujcie!
Do usłyszenia za tydzień! Klara :)

8 komentarzy:

  1. Super rozdział :) Ciekawe jak Lena odnajdzie się w Bełchatowie? Mam nadzieję, że da sobie radę :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejną notkę :)
    zapraszam na 3rodział u siebie http://mazury-kraina-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze chociaż, że Paweł nie zachował się tak jak rodzice Leny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny. Czekam na następny. Pozdrawiam, Ola ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Paweł mnie bardzo miło zaskoczył. W sumie będąc z Lenką najlepszym przyjacielem od dziecka czuł, że ona ciągle kocha tak naprawdę Kłosa =) wielki plus dla tego pana! Lena zdolna dziewczyna, na pewno szybko znajdzie pracę w Bełchatowie i nie będzie się nudzić =) nie mogę się doczekać ich wspólnego życia! =D
    No i mam nadzieję, że wkrótce jej rodzice pogodzą się z jej wyborem. W końcu córkę mają tylko jedną, a Karol to cudowny chłopak =)
    Zapraszam także do mnie, na 7 rozdział z niespodzianką w postaci rysunków stworzonych specjalnie do mojego opowiadania przez mega zdolną dziewczynę =D
    We will be the champions

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zaskoczona reakcją Pawła ;o. Rozdział świetny. Pozdrawiam. Paula :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :)
    Mam nadzieję że Lena zadomowi się w Bełchatowie.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że teraz będzie już coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń