- Dlaczego nie daliście mi listu od Karola?! Dlaczego?! - zaczęłam krzyczeć od razu.
- Córeczko o czym ty mówisz - próbowała mnie uspokoić mama.
- Nie róbcie ze mnie idiotki, wszystko już wiem, wiem, że Karol zostawił dla mnie list i wiem, że mnie szukał, jak mogliście mnie tak okłamywać? - zapytałam z płaczem.
- To dla Twojego dobra, ten chłopak nie był dla Ciebie - powiedział mój ojciec.
- Dla mojego dobra?! Nie interesuje mnie czy macie ten list czy co z nim zrobiliście ale macie mi go oddać! - krzyknęłam wciąż szlochając. Mama spojrzała porozumiewawczo na tatę, który kiwnął głową a moja rodzicielka wyszła do gabinetu by po chwili wrócić z białą kopertą w dłoniach.
- Skąd wiesz o tym wszystkim - zapytała.
- Spotkałam Karola i wszystko mi wyjaśnił - zabrałam kopertę i pobiegłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami, które zamknęłam na klucz. Lgnęłam na łóżko z płaczem i otworzyłam kopertę zaadresowaną na moje imię.
Lena,
Jest tyle rzeczy, o których chciałbym z tobą porozmawiać a ty nawet nie chcesz mnie widzieć.
Wiem, że nawaliłem i wiem, że może na początku tego wszystkiego byłem skończonym palantem ale z każdym dniem to się zmieniało.
Ten cholerny zakład miał być tylko żartem, głupim, dziecinnym. Okazało się, że osóbka o którą poszło stała się dla mnie wszystkim. Jesteś dla mnie najważniejsza Lena, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, wniosłaś w nie tyle miłości i uśmiechu a teraz wszystko znikło razem z twoim odejściem. Została jakaś cholerna pustka, rozgoryczenie i gniew bo to wszystko mogło inaczej wyglądać.
Wiem, że zachowałem się jak głupi małolat ale nie liczyłem się do końca z konsekwencjami, nie myślałem nawet o tym, że tak bardzo Cię zranię. Chyba w ogóle nie myślałem. Proszę Lenka, daj nam szansę bo ja wciąż kocham Cię jak szalony. Proszę Lenka spotkaj się ze mną, porozmawiajmy na spokojnie ja dorośli i wyjaśnijmy sobie wszystko. Pamiętaj o tym, że zawsze będę na Ciebie czekał i zawsze kochał, całym sercem.
Karol
Czytałam list a z moich oczu leciało coraz więcej łez. Dlaczego oni mi to zrobili? Gdybym dostała wtedy ten list wszystko wyglądałoby teraz inaczej. On mnie na prawdę kochał, kochał tak samo jak ja jego. Kiedy skończyłam czytać przypomniały mi się słowa Karola, które powiedział dziś nad Wisłą. Powiedział, ze będzie o mnie walczył, walczył o nas. Czy ja tego chciałam? Sama nie wiem. Po tym wszystkim co się dziś wydarzyło zdałam sobie sprawę, że moje uczucia do niego nie wygasły. Ale nie mogliśmy być teraz razem, przecież ja za dwa miesiące miałam zostać żoną Pawła, który mnie kocha. Nie mogłam mu tego zrobić, nie mogłam. Z bezsilności i miliona wylanych łez sama nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się około pierwszej w nocy. Przez okno do mojej sypialni wkradało się światło jasnego jak nigdy dotąd księżyca. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam niewielkie srebrne pudełko. Usiadłam na dywanie opierając się o ścianę i otworzyłam je. Miałam w nim schowane wszystkie pamiątki i zdjęcia z okresu kiedy byłam z Kłosem. Wyjęłam zdjęcia i zaczęłam oglądać po raz kolejny wylewając morze łez. Kiedy skończyłam wróciłam do łóżka i oddałam się krainie Morfeusza.Rankiem obudziłam się dopiero około 10. Podniosłam się i od razu ruszyłam w stronę łazienki. Spojrzałam w lustro, wyglądałam jak siedem nieszczęść. Podpuchnięte, czerwone do łez oczy mówiły same za siebie. Postanowiłam wziąć długą orzeźwiającą kąpiel. Po kąpieli wróciłam do siebie i ubrałam się a także zrobiłam lekki makijaż aby zakryć ślady nieprzespanej nocy. W miarę ogarnięta zeszłam na dół gdzie spotkałam, niestety obojga moich rodziców.
- Dzień dobry - powiedziałam oschle a następnie zaczęłam robić sobie kanapki.
- Dzień dobry - odpowiedzieli równocześnie patrząc na mnie, chyba zauważyli, ze ta noc nie należała do przyjemnych.
- Coś nie tak? - zapytała mama.
- Nie, wszystko jest wspaniale, okłamywaliście mnie przez pięć lat wszystko musi być super - powiedziałam z ironią jedząc kanapkę.
- To było dla Twojego dobra - powiedział tata.
- Jeżeli naprawdę chcielibyście mojego dobra to byście mnie nie okłamywali! - wybiegłam z kuchni.
Pobiegłam do sypialni, zabrałam torebkę i telefon a potem poszłam do swojego auta. Musiałam z kimś porozmawiać o tym wszystkim, a tym kimś mogła być tylko Emi. Pojechałam od razu do jej butiku z nadzieją, że ją zastanę. Po kilkudziesięciu minutach byłam już na miejscu, zaparkowałam samochód i ruszyłam do sklepu. Weszłam do środka gdzie na moje szczęście była Emilka i jeszcze jedna dziewczyna.
- Cześć Emi - przywitałam się ze łzami w oczach, ta sytuacja po woli zaczęła mnie przerastać.
- Lenka? Co się stało? - zapytała przytulając mnie do siebie.
- Ja już nie daję sobie rady, oni mnie oszukiwali przez pięć lat - wyznałam.
- Ala zajmiesz się dziś sama butikiem dobrze? - zwróciła się Emilka do dziewczyny.
- Dobrze, nie ma sprawy - odpowiedziała blondynka w stronę mojej przyjaciółki.
- Chodź pojedziemy do mnie, tam będziemy mogły na spokojnie porozmawiać - oznajmiła Kłosówna.
Wyszłyśmy z butiku i ruszyłyśmy w stronę parkingu gdzie zaparkowałam auto. Moja przyjaciółka stwierdziła, ze to ona poprowadzi bo ja jestem za bardzo roztrzęsiona. Po niecałej godzinie byłyśmy na jednym z osiedli na Wilanowie. Wjechałyśmy na odpowiednie piętro i udałyśmy się do mieszkania Emilii. Brunetka kazała mi się rozgościć w salonie a sama poszła do kuchni zaparzyć herbatę. Po chwili wróciła z filiżankami i ciastkami, którymi zajadałyśmy się zawsze spędzając razem czas.
- Co miałaś na myśli mówiąc, że Cię okłamywali przez pięć lat? - zapytała po chwili.
- Nie dali mi listu, który Karol zostawił dla mnie kiedy wyjechałam do Florencji. Karol myślał, że nie odpisałam bo nic dla mnie już nie znaczy a to nie prawda ja go nadal kochałam mimo iż dowiedziałam się o tym głupim zakładzie - odpowiedziałam a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy.
- Jejku Lenka nie wiem co powiedzieć, jak Twoi rodzice mogli to przed Tobą ukrywać -oburzyła się.
- Jestem pewna, że teraz to wszystko by wyglądało inaczej - wyznałam.
- Jak udało Ci się o tym dowiedzieć?
- Spotkałam wczoraj przypadkiem Karola nad tą naszą zatoczką gdzie zawsze przesiadywaliśmy i wyjaśnił mi wszystko.
Siedziałyśmy tak z Emilką jeszcze dobre dwie godziny rozmawiając. Kłosówna stwierdziła, że powinnam jeszcze raz szczerze porozmawiać z jej bratem bo uznała, że prędzej czy później i tak to wszystko będziemy musieli sobie wyjaśnić. A takie sprawy lepiej załatwiać na świeżo. Za namową przyjaciółki zostałam u niej na obiedzie, który przygotowałyśmy we dwie. Kiedy skończyłyśmy jeść obiad ktoś zaczął pukać do drzwi.
Na sam początek chciałabym Wam serdecznie podziękować za wszystkie komentarze i to, że z taką niecierpliwością czekacie na nowy rozdział :) Mam nadzieję, że nie zawiodę Was i do końca tego opowiadania będzie tu taki odzew i liczba wyświetleń i czytelniczek będzie rosła...
Czekam na Wasze opinie co to rozdziału powyżej i do usłyszenia za tydzień!
Pozdrawiam, Klara :*