sobota, 4 października 2014

Prolog

Młoda, piękna dziewczyna mająca wszystko czego potrzeba człowiekowi do szczęścia. Kochający rodzice, cudowny narzeczony, który za niewiele ponad dwa miesiące zostanie jej mężem. Wydawać by się mogło, że ma wszystko, ale czy miała i czy była szczęśliwa? Z pozoru tak, ale gdzieś w głębi czuła, że nie pasuje do świata, w którym główne role odgrywali jej rodzice. Od zawsze sterowali jej życiem. Od zawsze oni decydowali za nią. To oni wysłali ją na studia do Włoch po rozstaniu z ukochanym, który jak sami twierdzili nie pasował do ich córki. Oni też namówili na wyjazd do Florencji tego, który niedługo zostanie jej mężem. Od zawsze widzieli u boku Leny syna swoich najlepszych przyjaciół. A czy ona tego chciała? Była zawiedziona i zrozpaczona po zerwaniu z tym, którego kochała najbardziej na świecie, Tym, u którego boku marzyła by stanąć w białej sukni na ślubnym kobiercu. Los jednak spłatał figla im obojgu. On zakochał się bez pamięci w tej, z którą miał być tylko dla głupiego zakładu a ona pokochała go wbrew rodzicom. Kiedy wszystko posypało się na miliony kawałeczków wychodząc na jaw nie potrafiła mu tego wybaczyć. Chciała zapomnieć o Karolu i przestać cierpieć. Wtedy rodzice wysłali ją do słonecznych Włoch a potem pojawił się tam także jej aktualny narzeczony, który zawsze był jej bliski bo znali się przecież od piaskownicy. Z biegiem czasu zbliżyli się do siebie na tyle by spróbować szczęścia razem co całkowicie uszczęśliwiło rodziców obojga. Teraz po skończeniu studiów wracają do Warszawy a za dwa miesiące będą ślubować sobie przed Bogiem miłość do końca życia? Czy los sprawi jednak, że jedno jej spotkanie z byłym ukochanym przywróci uczucia? A może dojdą do wniosku, że nic ich już nie łączy? Co na to jej rodzice i przyszły mąż?


Startujemy! 
Prolog może nie mówi za wiele ale nie jest chyba tajemnicą, że to ta część opowiadania, której najbardziej nie lubię pisać :P Jedyne co mogę obiecać to to, że będzie ciekawie i to już w kolejnym rozdziale zacznie się dziać :) Mam nadzieję, że znajdą się osoby, które będą śledzić tego bloga. 
Zakładka informowani jest do Waszej dyspozycji!
Pozdrawiam i do usłyszenia za tydzień! :*
#GrzesiutrzymamyzaCiebiekciuki

4 komentarze:

  1. Hm... O ile to opowiadanie o Andrzeju pod koniec zaczynało wiać nudą to tu zapowiada się naprawdę ciekawie. Będę tu wpadać co jakiś czas ;).
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam
    Vea
    www.siatkarskie-miniaturki.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się ciekawie :D
    z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział, a na blogu o Andrzeju i Zuzce, pojawię się z komentarzem najprawdopodobniej dziś wieczorem, albo jutro rano ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się bardzo ciekawie :) Jestem ciekawa co wymyśliłaś

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Karol to ja zostaje :)

    OdpowiedzUsuń