sobota, 18 października 2014

Rozdział 2

- Cześć siostro! - krzyknął na progu nie kto inny jak Karol - Lena? - nie dowierzał chyba, że to ja.
- Cześć Karol - powiedziałam z nikłym uśmiechem.
- Kiedy wróciłaś - zapytał.
- Niedawno skończyłam studia i wróciłam.
- Nie widzieliśmy się pięć lat - stwierdził - co u Ciebie? - zapytał a wtedy zadzwonił mój telefon, wzięłam komórkę do ręki a kiedy zobaczyłam zdjęcie Pawła od razu odebrałam.
- Cześć skarbie - przywitał się.
- Hej, co tam?
- Jak idzie wybór sukni? - zaśmiał się.
- Nawet nic nie mów zostawiłam je same w salonie sukien ślubnych i teraz sama wybiorę tę odpowiednią.
- Niech tylko moja matka wróci do domu to od razu jej nagadam, obie chyba oszalały - stwierdził a ja zauważyłam, że naszej rozmowie przysłuchuje się siatkarz.
- Paweł ja już muszę kończyć, widzimy się potem.
- W takim razie do zobaczenia słońce - pożegnał się a ja od razu się rozłączyłam.
- Wychodzisz za mąż? - zapytał Kłos ze smutkiem w oczach.
- Tak, za dwa miesiące - spuściłam wzrok i poczułam ukucie w sercu - powinnam się już zbierać, Emi daj mi znać kiedy mam przyjść na przymiarkę - powiedziałam w kierunku dziewczyny.
- Pewnie, mam Twój numer także będziemy w kontakcie - pożegnała się całując mnie w policzek.
- Do widzenia - odpowiedziałam wychodząc z butiku. W ciąż w niemałym szoku wróciłam do swojego auta. Nic się nie zmienił - pomyślałam o Karolu. Nie mogłam dłużej przebywać w jego obecności, mimo tych kilku lat nadal czułam do niego żal za to co zrobił. Całą drogę powrotną myślałam o tym spotkaniu i całym dzisiejszym dniu. Czemu musiałam akurat wejść do butiku Emilii i czemu on akurat się tam pojawił - zadawałam sobie pytanie.
*
Ona jest nadal taka piękna. Nadal jest tą samą moją Lenką, którą tak kochałem, i którą skrzywdziłem. Bierze ślub a ja nadal nie mogę sobie wybaczyć mojego kłamstwa. Gdyby nie to może to ja bym był za dwa miesiące na miejscu Pawła. Może to ja byłbym jej narzeczonym.
- Halo, braciszku, Ziemia do Karola - Emi pomachała mi dłonią przed oczami aby wyrwać mnie z rozmyśleń.
- Nie mogę w to uwierzyć - mówiłem sam do siebie.
- Karol mogę Cię o coś zapytać? - powiedziała moja siostra a ja kiwnąłem twierdząco głową - ty nadal coś do niej czujesz, prawda?
- Nie wiem Emi, dobrze wiesz, że była dla mnie wszystkim a ja, ja to spieprzyłem - usiadłem na kanapie.
- Jeśli nadal coś czujesz to walcz o nią, dopóki jeszcze masz czas - przytuliła mnie siostra.
- Nie wiem czy mam do tego jeszcze prawo, w końcu to przeze mnie zerwaliśmy a Lena nie pozwoliła mi tego wytłumaczyć, nie odpisała na żaden mój list.
- Każdy ma prawo braciszku walczyć o miłość, ty też.
*
Wróciłam do domu i od razu na wejściu zaczęło się gadanie mamy.
- Lena gdzie ty do jasnej cholery się podziewałaś?!
- Szukałam sukni - odpowiedziałam krótko mijając ja w korytarzu.
- Dlaczego nie chciałaś przymierzyć tej, którą wybrałyśmy z Ilonką, była taka piękna.
- Już mówiłam, że to ja biorę ślub i to ja wybiorę w czym pójdę ubrana - powiedziałam i ruszyłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku z zamiarem czytania książki ale moje myśli i głowa nadal krążyły i myślały tylko o NIM. Dlaczego ja wtedy nie dałam mu się wytłumaczyć? Dlaczego go nie wysłuchałam? Nie mogłam znaleźć sobie miejsca dlatego postanowiłam się przejść. Zabrałam sweterek i wyszłam z domu. Postanowiłam pójść tam gdzie były wszystkie wspomnienia związane z Kłosem. Niewielka zatoczka nad brzegiem Wisły. Zawsze tam chodziliśmy. To tam pierwszy raz mnie pocałował. To tam powiedział, że mnie kocha i zawsze będzie kochał. Tam też przyznał się do kłamstwa. Usiadłam na piasku przy brzegu mocząc stopy w wodzie. Myślałam o tym co by było gdybym wysłuchała Karola. Pamięciom sięgałam wspominając nasze wspólne chwile. Każda z nich była wyjątkowa i wiedziałam, że nigdy nie zapomnę tego co było między nami. A było dużo, przynajmniej dla mnie. Po jakimś czasie koło mnie pojawił się pewien osobnik. Odwróciłam głowę i zobaczyłam JEGO.
- Zawsze tu przychodzę kiedy jestem w Warszawie, to miejsce przypomina mi Ciebie - powiedział wpatrując się w horyzont.
- Dlaczego to zrobiłeś, dlaczego chciałeś się tylko mną zabawić? - zapytałam po chwili ciszy ze łzami w oczach.
- To nie tak Lena, z początku rzeczywiście byłem z Tobą dla tego głupiego zakładu z chłopakami, ale kiedy Cię poznałem i zaczęliśmy się spotykać ja naprawdę się w Tobie zakochałem, zakochałem bez pamięci - wyznał nieprzerwanie patrząc mi w oczy, z który leciały moje łzy.
- To dlaczego mnie nie szukałeś, dlaczego nie walczyłeś o to abym Ci wybaczyła, skoro tak bardzo byłam dla Ciebie ważna - zapytałam.
- Szukałem Cię, nie było tygodnia abym nie stał pod Twoim domem. Za każdym razem twoi rodzice mówili, że nie chcesz mnie znać, że dla Ciebie już nie istnieję, zostawiłem im list dla Ciebie.
- Zaraz, zaraz jaki list?
- Zostawiłem go twoim rodzicom jakieś dwa miesiące po twoim wyjeździe, liczyłem, że odpiszesz ale nie zrobiłaś tego - powiedział z żalem.
- Karol ja nie dostałam żadnego listu - zaczęłam bardziej płakać.
- Ale jak to? Myślałem, że skoro nie odpisałaś to nic już dla Ciebie nie znaczę.
- Nie przekazali mi go.
- Nic nie wiedziałem. Twoja mama zapewniała mnie, że dostałaś go do rąk własnych - kręcił głową nie dowierzając.
- Boże...gdybym go dostała... - rozpłakałam się jak małe dziecko.
- Nie płacz już, proszę teraz to i tak nic nie zmieni, nie cofniemy czasu - przytulił mnie do siebie. Czułam się tak jak kiedyś gdy byliśmy razem, gdy byliśmy dla siebie całym światem - wychodzisz za mąż - stwierdził.
- Tak za Pawła, a ty, masz kogoś? - zapytałam.
- Miałem, zerwaliśmy kilka tygodni temu - odpowiedział.
- Przepraszam nie wiedziałam.
- Nie przepraszaj, nie dogadywaliśmy się ostatnio wszystko zaczęło się psuć nie było sensu tego dalej ciągnąć - oznajmił.
- Byłeś z nią szczęśliwy?
- Z początku tak ale potem utwierdziłem się w przekonaniu, że w życiu kochałem i będę kochał tylko jedną kobietę - spojrzał w moją stronę.
- Karol, proszę zapomnij o mnie i bądź szczęśliwy - powiedziałam podnosząc się z piachu.
- Lena nigdy o Tobie nie zapomnę, kochałem, kocham i będę kochał tylko Ciebie tak jak to kiedyś Ci obiecałem - złapał mnie za rękę tak abym spojrzała w jego oczy.
- Ale...
- Teraz kiedy wróciłaś, będę o nas walczył, będę walczył o Twoją miłość - przerwał mi a ja wyrwałam swoją dłoń i uciekłam z plaży.


No dobra jak same widzicie już coś zaczyna się dziać. Myślicie, że ponowne spotkanie Leny z Karolem zmieni coś w ich stosunkach? Czekam na Wasze komentarze i opinie. 
Pozdrawiam i do usłyszenia za tydzień!!! 
Klara :*

12 komentarzy:

  1. Jejuu <3 niech Karol walczy! Caluję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :-) Niech teraz walczy o miłość. Pozdrawiam. :-* /K

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tak mam nadzieję, że Karol powalczy i że będą razem :)
    Szkoda, tylko ze dodajesz rozdzialy raz na tydzień a nie częściej :/
    Ale i tak jest super

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Karol walczy,ale z jej rodziców to był chamski ruch,oni mogli być razem ale nie dali jej listu.
    Mam nadzieję że Lena nie będzie go odtrącać,a on się szybko nie podda.
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ;).Nie mogę doczekać się kolejnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny! Aż się popłakałam. Myślę, że Karol będzie walczyć o tą miłość i ją wywalczy. Pozdrawiam Wiktoria:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam takie sceny. Karol da radę, wierzę w niego ;)
    I teraz znowu cały tydzień czekać na następny !!!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Już nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. już jutro następny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Będzie w dalszych rozdziałach brana pod uwagę wyjazd do francji? /K

    OdpowiedzUsuń